Zbliżał się koniec roku, same banie w dzienniku
Jeszcze mógłby to wykuć i spokojnie pozdawać
Ale jak się poskładać, zacząć normalnie myśleć
Kiedy się utraciło to co było najbliższe
Wracając do historii, on wiedział, że nie zapomni
Mówił sobie "oprzytomnij, już nic z tego nie będzie"
To nie szczęśliwa miłość tylko rzucone zaklęcie
Albo zrobisz cięcie, albo dalej będziesz cierpieć
Znowu jest okej, już nie wiedział co myśleć
Z jednej strony zajebiście, gorzej z ocenami
Skupić się nie potrafił, miał w głowie inne plany
Tak już jest zabujany, że nie widzi własnej zmiany
Jak już się domyślasz nie zdał żadnego przedmiotu
To nie koniec kłopotów, postanowił zmienić szkołę
Po tym jak aniołek na dzień przed wakacjami
Powiedziała mu "idź do domu, to już koniec między nami"
|