Cały dzień układałam w myślach co mu powiem, jak to zakończe. "Nie dam rady tak dłużej, nie pozwole abyś mnie tak traktował. Nie zalezy ci wiec trudno. To koniec." zdołałam wymyślic tylko tyle w przerwach między kolejnymi napadami płaczu. Na wieczór szykowałam się przez cztery godziny, żeby wygladac bosko, zadbałam o każdy szczegół. Gdy oglądałam się w lustrze wiedziałam że będzie żałował. Poszłam na ta impreze i od razu go zobaczyłam. Myslałam tylko o tym jak beznadziejny bedzie swiat bez Niego, ale już postanowilam ze nie bedzie mnie dłużej ranić. Wtedy On mnie zobaczył. Od razu podszedł, pocałował mnie i wyszeptał "Jak dobrze że jestes". Chociaż wiedziałam że kłamie to nie potrafiłam zrobić tego co zamierzałam. Teraz jedynie czekam, aż znowu mnie zrani...
|