oboje szli razem długim mostem, pod którym szkliła się woda. w końcu drewniana droga rozdzieliła ich w różne strony . szli tak przed siebie nie patrząc w swoje strony . doszli do końca własnych, drewnianych dróg . dzieliła ich ogromna przepaść, która nie dała możliwości dojścia do siebie. w końcu Ona wykrzyczała : - widziałam Cię z inną . - szyderczo zaśmiał się, po czym zapytał : - śledzisz mnie ? - po Jego słowach nastąpiła głucha cisza, a przepaść między drożna była wprost proporcjonalna do ilości zaufania jakim siebie darzyli. / yezoo
|