stała przed nim zapłakana. mówiła jak bardzo go kocha. a po nim było widać tylko obojętność. -kochasz mnie choć trochę.? -nie. - a mówiłeś ,że tak. - nic,takiego nie mówiłem. ona ze łzami w oczach odwróciła się i odeszła. najbardziej bolało to ,że wyparł się swoich uczuć .a tak naprawdę mówił jej ,że ją kocha. [terror]
|