wpadł z samego rana by sprawdzić jak się czuję. wiadomo , grypa robi swoje . wszedł do pokoju. fioletowy dywan zrobił się biały od ilości rzucanych na niego chusteczek. stolik nocny, na którym niegdyś stało nasze zdjęcie cały był zapchany kubkami od herbaty, lub z herbatą. na miejscu misia w łóżku leżała komórka , termometr , antybiotyki, tabletki do ssania, czyste paczki chusteczek. rozglądał się tak kilka minut szukając mnie gdzieś pomiędzy wszystkimi lekarstwami. w końcu wyszłam z łazienki z ręcznikiem na głowie. spojrzałam raz na niego, raz na pokój , po czym zaśmiałam się ' taa, prywatna apteka ' . / yezoo
|