Od razu jak wyzdrowialam poszlam nad twoj grob,usiadlam przed nim w reku trzymajac Lecha,a miedzy palcami L&M. 'To juz 8 lat a ja nadal łudze sie z tym,ze wrocisz. Jestes mi potrzebny gdybys byl napewno zaden chlopak by mnie nie zranil,bym nie trula sie ta jebana nikotyna,nie pilabym alkoholu. Bylabym dzielna,bo wlasnie tego uczyles mnie od dziecinstwa. Pewnie nie bylabym taka glupia i nie trafilabym 2tyg temu do szpitala. Ale wiem ze Ty nade mna czuwales,otarlam sie o smierc ale to napewno dzieki Tobie zyje. Dziekuje Ci,Tato. Kocham Cie!' Zaczelam plakac i uslyszalam czyjs glos. 'nie placz mala' Spojrzalam za siebie to Damian– moj kochany przyjaciel od kolyski. Usiadl obok mnie a ja wtulilam sie w niego i przez lzy powiedzialam 'on wroci prawda?' Brakuje mi ciebie,tato! [*]
|