Chcę być smutna, rozpaczliwie, wyć, wrzeszczeć, szczypać skórę, gryźć wełniane swetry z bólu.
wić się, plątać, padać, wstawać i znów upadać.
lituj się nade mną.
tul mnie, płacz ze mną, pocieszaj, milcz, udawaj, że nic się nie dzieje.
chcę, żeby cię piekło, bolało, szczypało, dławiło, męczyło, kopało i drwiło z ciebie tak jak ze mnie.
niech łamie Ci komórki, tkanki, narządy, układy, ręce, nogi, mózg i serce.
powoli, powoli, powoli...
nie masz obrączki, nie kłuje mnie w pochwę , nie parzy, nie wycina śladów i szablonów.
wraca do mnie jedynie ta, zasrana, wieczna, zawsze wracająca.
jak bumerang, jak mucha, która chowa się przed deszczem jak zapach koszonej trawy, jak krew.
lituj się nade mną.
jestem słaba, jestem żałosna, sponiewierało mnie, ona mną poniewiera.
dzięki tobie, przez ciebie, dla ciebie.
|