To było nieprawdopodobne, że on, uroczy uczeń liceum, zawsze otoczony wianuszkiem –jak uważała- dużo atrakcyjniejszych dziewcząt od niej, chciałby z nią być. Gdziekolwiek by nie spojrzał, czekały na niego wyższe, chudsze, ładniejsze i zabawniejsze dziewczyny. A ona? Pulchna buzia, suche włosy, wysokie czoło, małe nóżki przechodzące w dwie kluchy ud i postać właściwie bez wyrazu. Gdyby miała jednym słowem podsumować swoją osobę, powiedziałaby „żadna” . Jedyną jej cechą godną uwagi były duże, niebieskie oczy oprawione w długie czarne rzęsy. Była nawet przekonana, że gdyby ktoś się jej uważniej przyjrzał, zauważyłby ciemną chmurę wiszącą nad jej głową jak klątwa Tutenchamona.
|