odkąd pamiętam zawsze stawałam w obronie taty. nigdy nie pozwalałam na to by ktoś mówił na Niego złe słowo, a co dopiero rzucał się z łapami. to nie ważne, że byłam tak mała, że nikt mnie nie zauważał - czułam się dumna z tego gdy tato mówił , że ma najlepszego obrońcę na świecie. dziś jest podobnie - tylko mam więcej do powiedzenia. i fakt faktem, to stając w obronie rodziny zawsze pakuję się w najgorszą borutę. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO
|