Mogłam wyczerpać się psychicznie,nie funkcjonować,zamknąć oczy i milczeć,albo zniknąć. Warto było wypłakać wszystkie łzy,bo wraz z nimi uleciał cały ból.Nie żałuję tłuczonych szyb,szklanek i talerzy.Nie żałuję żadnego uderzenia w lustro,w ścianę,przegryzionych wiele razy warg do krwi, wyrwanych włosów z głowy.To dawało mi ulgę,pozwalało skupiać się na innym bólu,bólu fizycznym.To dało mi też siłę,żeby nie doprowadzić nigdy więcej do sytuacji,w której ja jestem na dnie,a ludzie czerpiący korzyści z mojej krzywdy,tryumfują.I nie dam nigdy więcej nikomu satysfakcji z patrzenia na cierpiącą mnie,nie pozwolę,by ktoś ironicznie śmiał mi się w twarz,posyłał żałosne spojrzenia.Nie potrzebuję ludzkiej zawiści czuć na sobie,wystarczy,że oni to czują.Moje serce nie umarło,choć wiele razy pękło wpół- moje serce jest twarde,ale nie jest kamieniem.Przystosowało się do otoczenia i do zła tego świata.Tak więc jedno jest pewne.Nie zmienie się co nie oznacza że nie radzę sobie ze sobą
|