nie są mi obce naloty znajomych na chatę. wpierdalanie truskawek na czas i kto włoży więcej do buzi, granie w piłkę za płotem, jeżdżenie rowerem bez celu,siedzenie na krawężniku, palenie i picie za sklepem, wagary, wzajemne wrzucanie się do wody, siedzenie w ruinach i temu podobne rzeczy. tak, cieszę się, że nie mam jeszcze tych pierdolonych 18 lat, bo wiem, że teraz mam swój najlepszy czas. / kszy
|