siedząc dziś naprzeciwko niego zdałam sobie sprawę że tak naprawdę nie chce tych wakacji , którymi ostatnio oddychałam . nie chcę przez ponad sześćdziesiąt dni grzać tyłka na słońcu i sącząc zimną lemoniadę zastanawiać się co robi , czy myśli o mnie , czy jeszcze śpi , czy już zjadł śniadanie , czy się właśnie uśmiecha czy złości . nie chcę umierać z tęsknoty . chcę żyć nim. jego przyciągającym spojrzeniem , nieogarniętymi włosami , łobuzerskim uśmiechem i hipnotyzującym głosem . jego niezastąpionym bytem i tajemniczym stylem
|