na drugi dzien po roztaniu poprosila o spotkanie ..zgodzil sie ..czekala na niego tam gdzie zawsze przyszedl usiadl na koncu lawki wkurzyla sie i przysunela zlapala go za reke i mowila on czul sie nie swojo mowil zeby go pusicila ..rozmawiali o nich ponad godz w koncu nie wytrzymala mimowolnie zaczely jej cieknac lzy spytala sie czy moze sie przytulic widzac jej twarz pozwolil przytulil ja mocno ona wybuchla panicznym placzem krzyczala ze go kocha ze kocha bardzo on zesmutnial ona odeszla...nie pobiegl za nia ../kcd
|