Od kąt pamiętam zawsze miałam z nią spiny , nie było takiego spotkania z naszym udziałem które nie skończyłoby się ostrym , ale to przejebanie ostrym besztaniem. Nienawidziłyśmy się , tak z pewnością można było nazwać naszą relację. Ale mimo wszystko , miałam do niej pewnego rodzaju szacunek , imponowała mi . Bo była chyba jedyną panną która potrafiła mi się przeciwstawić , która nie milczała gdy ja mieszałam ją z błotem. Była odważna , nie bała się a przynajmniej nie okazywała strachu. A dziś ? Nie powiem że często ale od czasu do czasu widzimy się na imprezach , wypijemy razem banie , zjaramy gieta i naprawdę potrafimy się dogadać . I tu nasuwa się jedno pytanie czy obydwie się zmieniłyśmy czy po prostu dojrzałyśmy ?
|