byli ze sobą bardzo szczęśliwi. Pewnego razu odprowadzał ją do domu, było ciemno, padał deszcz, a na ulicy był spory ruch. Już skręcała na swoje podwórko gdy usłyszała pisk opon i tłukące się szkło.Odwróciła się i nie wierzyła że to się stało. On leżał na ulicy. biegła do niego a po jej policzku płynęły łzy. była już przy nim, próbowała mu pomóc, ale to nic nie dało. jej łzy kapały na jego zakrwawioną twarz. trzymała go za rękę. oddychał coraz wolniej i ciężej, powiedział tylko " KOCHAM CIĘ " i jego serce przestało bić. rzuciła sie na sprawcę wypadku. zaczęła go dusić, bić, wrzeszczeć, po prostu nie panowała nad emocjami. Wściekły mężczyzna odepchną ją od siebie, akurat pod nadjeżdżającego tira i odjechał. zawsze sobie wmawiała, że jak umrzeć to już tylko razem ... // iheartyou
|