a ja nadal wierzę że dzieciństwo, zerówka, podstawówka. tamci ludzie. klimaty i chwile powrócą do mnie ze zdwojoną siłą, ale przecież to śmieszne. czas pędzi jak gdyby śpieszył się na poranny autobus. nie zatrzymuję się nawet kiedy ludzie upadają na kolana i proszą o kilka dni w tył, a ja po prostu pragnę być znów małą dziewczynką w dwóch długich warkoczach. w króciutkich spodenkach, koszulkach z potworami i w czerwonych trampkami. chcę znów być tą małą w pełni posiadającą serce bez żadnej skazy. chcę znów cieszyć się choćby ze smerfów, które miały lecieć o 19.
|