Plątaninę myśli i strachu rozwiał sen. Dziwny, jak każdy ostatnio. Wciąż widzę twarze. Te same. Znane mi tak dobrze. Ludzie, których kiedyś kochałam, których kocham, których znam, którzy mnie interesują. Widzę ich w scenach, do których zupełnie nie pasują. Wciąż wracam do przeszłości. Budzę się rano i wiem, że ten sen znów coś oznaczał. Wiem, że próbuję jeszcze naprawić swoje błędy, zatrzeć niemiły posmak kilku zdarzeń. Otwieram oczy i wpatrując się w sufit myślę o tym czy w nieznajomym chłopaku, którego na początku wcale się nie rozumie, który właściwie nie istnieje można znaleźć siebie? / ravennn
|