To jest świat naszych marzeń, który legł w gruzach człowiek, coraz więcej bólu, aż przestajesz czuć cokolwiek, ciepłej wódki duży haust, idę przez to w ciemno, nie jestem sam bliscy zmarli są już zemną. Oni dają mi siłę kiedy nie mam jej już, tych kilka straconych dusz, wzbijam w powietrze kurz, żeby funkcjonować ty też musisz pić, bo potrafisz oddychać, ale nie potrafisz żyć. Stoisz w oknie wspominasz, patrzysz na ten cmentarz, pamiętasz nadzieja umierała Ci na rękach. Klękasz, z oka odrywa się łza, dłonie na kolanach, nie wygładzą kantów dnia .
|