CZ.42.. wtedy zauważyłam, że tyler się z kimś całuje, myślałam, że to elena. zaatakowałam ją, bo przecież tyler to mój chłopak! -ej, dziewczyno spokojnie, jestem katherine, odrzekła. -wynoście się z tej sypialni! obydwoje! krzyknęłam. -ale.. powiedział tyler. -nie ma żadnego ale! żegnam was! odrzekłam i zaczęłam płakać. wkurzyłam się i poszłam po torebki krwi, dużo torebek krwi i usiadłam się za kanapą w salonie, spożywając to, co sobie przyniosłam. wtedy stefano przyszedł i zawołał natychmiast damona, żeby pogadał ze mną. nie chciałam z nikim gadać, moje serce bolało, przez tylera, to wszystko jego wina, skurwiel. -niech elena idzie stąd, bo zaraz jej coś zrobię! krzyknęłam i stefano zabrał elenę na spacer, a damon został i próbował się dowiedzieć, co mi jest. wtedy tyler przyszedł i powiedział, to przeze mnie, to przeze mnie jest wkurzona, to przeze mnie cierpi, to wszystko przeze mnie, rzekł. -wynoś się stąd, tyler! nie chcę cię już znać! powiedziałam.
|