siedziałam przed telewizorem,
gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
po setnym zawołaniu by ktoś otworzył przypomniałam sobie ,
że jestem sama w domu.
było grubo po 23,więc zdziwiłam się trochę.
niepewnie podeszłam do drzwi i otworzyłam je.
w drzwiach stał kumpel - z rozwaloną łapą, i obitą twarzą.
'o żesz kurwa' - zdołałam z siebie wydusić.
' o żesz kurwa, popatrz na telefon' - ironicznie odpowiedział,
ładując się do mieszkania.
faktycznie - nie słyszałam jak dzwonił.
nie minęła minuta, a już wiedziałam o co chodzi.
usadziłam Go w salonie, opatrzyłam rękę,
i nalałam whiskey do szklanki - nie mówiłam nic.
wiedziałam , że jedyne czego teraz potrzebuje to duża dawka alkoholu,
ciszy i obecności kogoś bliskiego.
na drugi dzień wyszedł, gdy jeszcze spałam.
budząc się zobaczyłam na szafce kartkę z napisem
' i wiem , że zawsze przydreptać mogę do Ciebie, tabalugo ;*
dziękuję , że Cię mam'.
|