Była Ona. Był On. Leciała fajna piosenka. Wszyscy dookoła całkiem nieźle się bawili. On trzymał ją mocno w ramionach i nie zamierzał puścić. Wiedziała to. Poruszali się w wolnym tempie, w określonym kwadracie parkietu. On powiedział coś śmiesznego, a ona cichym śmiechem potwierdziła swoje zauroczenie nim. Odwzajemnił uśmiech. Wszystko pięknie, poza jednym szczegółem. Ja stałam z boku i ledwo stałam na nogach z bólu.
|