wszystko było dobrze. sprawy rozwijały się z każdym dniem.pochlebiało mi to, że zwróciłeś na mnie uwagę. pisałeś do mnie. pytałeś o wszystko. za wszelką cenę chciałeś mnie poznać. zajrzeć mi do duszy i myśli. cieszyłam się. opowiadałeś mi o sobie. nie mogłam uwierzyć, że naprawdę chcesz być bliżej mnie. ale wciąż uparcie powtarzałam 'to tylko kolega', żeby nie kreować w swojej głowie fałszywych nadziei. i wtedy wreszcie Ci się udał. przebiłeś się przez mój pancerz ochronny, który chronił mnie przed zranieniem. tworzyłeś w mojej głowie coś, czego sama się bałam. tak bardzo byłam od Ciebie zależna. i właśnie wtedy zniszczyłeś wszystko jednym, krótkim zdaniem. Twoje słowa stały się nic niewartymi bajkami. teraz, kiedy widzę Twoją twarz górującą wyraźnie nad kolegami mimowolnie odwracam wzrok, a w uszach dźwięczą beznamiętnie wypowiedziane z Twoich ust słowa: 'odpuśćmy sobie'
|