zadzwoniłam do niego. odebrał. miałam się odezwać, ale nagle poczułam te małe bizonki w brzuchu i momentalnie odebrało mi mowę. wsłuchiwałam się w ciszę, pomiędzy którą było słychać tylko jego burzliwy, zmęczony oddech, był na treningu. nie odezwał się słowem, ja też. oboje słyszeliśmy tylko szumy, przegrywające z narastającą ciszą. łzy pocisnęły mi do oczu, ale nie dałam za wygraną. rozłączyłam się. chwilę później usłyszałam w radiu naszą piosenkę, nie wytrzymałam, dałam upust emocjom, płacząc. / yoouuux3
|