'Dlaczego tu jestem?' - to jedyne pytanie jakie zaprzątało mi głowę, gdy weszłam do klasy. Weszłam w pół lekcji' - No brawo, trafiłaś bez GPS'u!'. Mruknęłam coś pod nosem i usiadłam na swoim stałym miejscu w kącie przy oknie. Ogarnęłam kto jest i zobaczyłam jego. Kurwa. Miało go nie być. Zezłoszczona podgłosiłam muzykę, do tego stopnia, że aż raniła basem uszy. Ignorowałam go do tego stopnia, że nawet się tym zainteresował spoglądając na mnie przez dłuższą chwilę. Zgromiłam go morderczym wzrokiem. 'To nie ma sensu', zaraz po wuefie, który był jedyną lekcją bez chłopaków zmyłam się do domu. Żałowałam, że w ogóle wstałam z łóżka. Wróciłam, cała. Tak myślę. Ale chwila?. Jednak nie. Gdzie się podziało serce...? A, faktycznie, zostawiłam je u Ciebie./incalculable/
|