Siedziala w autobusie , nareszcie niecierpliwie uczekany powrot do domu . Czasem zerknela na Niego . Siedzial na przeciwko . Wspominala jego powazna twarz , ktora tak bardzo zmienia sie , gdy okryje ja usmiech . Czesto sluchal muzyki i patrzyl nieobecnym , jakby smutnym wzrokiem w dal . A ona ? Nie zyla nadzieja , pogodzila sie z losem . Tylko czasem , gdy go spotykala , nie chciala byc tym , kim jest
|