Kazałam mu się wynosić. Spakowałam jego rzeczy w kartony i rzucałam w niego wszystkim co wpadło mi w ręce. Gdy zrozumiałam jak cholerny błąd popełniam, zastawiłam pudłami drzwi wejściowe, by uniemożliwić mu dokonanie tego co przed chwilą mu kazałam zrobić. W tej krótkiej chwili, gdy rzucałam w niego kolejną książką, zrozumiałam że nie ważne co zrobi, a ja i tak w końcu wrócę do niego błagając, by wybaczył mi to, że wyrzuciłam go za drzwi naszego mieszkania.
|