|
Włosy upięłam w wysokiego koka, i w zwiewnej sukience z sandałkami na stopach przemierzałam duszne uliczki miasta. Rozglądałam się dookoła łudząc się, że całkiem 'przypadkiem' cię tam zobaczę, a ty pomachasz do mnie i wymruczysz to swoje seksowne 'no mała, ile można na Ciebie czekać'. Skręciłam zza rogiem i wpadłam wprost na jakiś wysokiego chłopaka, który złapał mnie w pasie na co ja oburzonym tonem wyskoczyłam-popierdoliło cię?!-widziałam zmieszanie w Twoich oczach, które szybko zamieniło się w dziwny rodzaj tęsknoty. Poznałam cię, bezbłędnie. Twoje palce idealnie komponowały się z moją skórą i tylko one mogły dotykać mnie w taki sposób. Przechyliłam głowę w bok, i stając na palcach wpiłam się w Twoje wargi z ogromną namiętnością, rękę niegrzecznie wsuwając w tylne kieszenie Twoich spodni, na co ty uniosłeś nieznacznie skrawek mojej sukienki. Całowaliśmy się tak jak dawniej, a nasze usta błądziły w rozbieganiu chcąc nadrobić stracony czas. Tak powinno być/esperer
|