Pokłócili się strasznie,nie odzywali się do siebie juz od tygodnia.Ona ciągle płakała ,on chodził wkurwiony .Tego dnia lał okropny deszcz...Siedział przy kompie słuchając Fokusa.Rozmyślając nad tym wszystkim,żałując słów ,które dom niej powiedział..Żałował swojego zachowania.-jestem pojebany! -Krzyknał waląc pięścia w biurko.Usłyszał pukanie do drzwi.Otworzył i nie wierzył własnym oczom ... W drzwiach stała ona,przmoknięta,rozmazana,w jego bluzie i starym rozciągniętym dresie,zapłakana jak małe dziecko. -Boże co Ci się stało ?! Zwariowałaś w taką pogodę wychodzic rozchorujesz sie.-Wolę chorobę od tej ciszy między nami .-wyszeptała .-Wiem ,odjebałem ,zmienie się obiecuje .-Ja nie chce żebyś się zmieniał! -To czego chcesz ?-Żebyś po prostu ,mnie kochał.Obiął ją swoimi potężnymi ramionami.- Wejdz do środka ogrzej się. -Ale...-ciii-zasłonił jej usta ,i wyszeptał do ucha tylko Cię kocham .Poczym delikatnie ja pocałował,wciągając do mieszkania.
|