Pojechała do babci na wieś,dac jej zaproszenie na ślub .Był piekny,upalny dzień,poszła na spacer.Przechodząc koło pamietnego miejsca ,w ktorym będąc nastolatką spedzała bardzo dużo czasu ze swoją pierwszą miłością .'A przysięgałeś ,że się ze mną ożenisz ...' wyszeptała.-Jeszcze mam dwa miesiace.-usłyszała za sobą przecudowny męski głos.Obejrzała się i zamurowało ją...To był on wysoki ,umięśniony brunet o przepięknych błękitnych oczach ... Patrzył na nią w ten sam sposób co przed parunastu laty...Z tym samamym łobuziarskim uśmiechem. -To Ty ?-przecież mówiłem,że wróce,pisałem,ze nienawidze Stanów...-Mineło 10 lat.Mieliśmy po 16 lat i wsiu bziu w glowie, ja 17 września wychodzę za mąż... Wiem ,mam mało czasu ale muszę Cię odzyskac.Przecież przyrzekłem,a ja słowa dotrzymuje. Słuchaj mineło dużo czasu .Ja...-tak mineło, ale serce wciąż wali na najwyzszych obrotach,krew gotuje się w żyłach,jak przed laty.Ja wciąż cie kocham jak 10 lat temu.Objął jej twarz po czym, namiętnie pocałował...
|