O mój kochany szmatami wypchany, o mur oparty i nic nie warty. . Koksu sie nawpierdalales bo innej metody na wyglad nie znales. . . Na tym kończe mój poemat, bo brak mi słów na twój temat. Kochany kolego, brak mi serca twego. Czy cię kiedyś zdradziłam, czy ja winna byłam? Przysięgałabym, że jesteś podobny do róży tylko masz łeb za duży, uszy konia, morda słonia, nogi sarny... taki z ciebie frajer marny. ;* :D:D:D
|