Jak ma się twoje szanowne samopoczucie w skali jeden do dziesięć? Jak się ono ma? Które krzywdzisz? Samopoczucie? I co zostało z twoich postanowień noworocznych, które przekładasz z dnia na dzień żeby je zacząć w końcu postanawiać? Co masz sobie do powiedzenia? Pokaż mi swoje czerwone serduszko, w którym w głębi serca jest nadzieja, że jakiś psychiatra cię z bycia idiotką uleczy. Żeby żyło się lepiej? Jakie masz swoje na temat swój samopoczucie, pani bardzo już pijana swoją z samokrytyki pani idiotko sentymentalna w chuj i płacząca też bardzo?
|