Jestem mężczyzną bardzo dobrze zbudowanym, wydaję się, ze poradzę sobie ze wszystkim, że wszystko uniosę bez problemu. Jednak pozory mylą, odkąd ciebie tutaj nie ma jestem słaby, nie daję sobie rady z niczym to jest jak walka ze swoimi uczuciami. Zamiast wyjść z kumplami na piwo ja siedzę w domu, w tych zamkniętych czterech ścianach z nadzieją, że może ty też tęsknisz i wkrótce się tu pojawisz. Niby ze wszystkim sobie poradzę to czemu gdy wchodzę do domu i ciebie tam nie ma, rzucam wszystkim siadam i płaczę mając żal do samego siebie. Czemu tak kurwa jest ... ?
|