szybko wstałam z ziemii strzepując piasek z nowych spodenek. Schowałam do kieszeni paczkę papierosów i ulubioną zapalniczkę w panterkę. Nawet nie wiedziałam dokąd idę. Po chwili zaczęłam biec. Naprochowana i przewracająca się o własne nogi dziewczyna pukała do Twoich drzwi. Blond włosy opadały mi na twarz, po nogach leciała świeża krew, a nad moją głową unosił się dym z papierosa. Znowu zakręciło mi się w głowie i upadłam zerkając na niebo pełne gwiazd. Zapomniałam, ze Ty już nie żyjesz. ||mryk.mryk||
|