Czas biegnie nieubłaganie. W jednej chwili masz wszystko a nawet więcej. Zaraz nie masz nic. W oka mgnieniu tracisz to co w ciągu ostatnich dni powodowało, że na Twej twarzy pojawiał się szczery uśmiech. Masz ochotę przystopować. Chcesz uciec od tego wszystkiego, ale nie masz takiej możliwości. Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać. To jest taki sprytny mechanizm. Myślę, że przećwiczony wielokrotnie przez naturę. Teraz po tym wszystkim co się stało nawet nie potrafię złożyć jakiegoś sensownego zdania. Bo zawsze, co bym nie zrobiła, jest źle i każdemu nie pasuje, a uśmiech to taki prosty sposób, na to, by wszyscy uwierzyli, że ze mną wszystko jest w porządku
|