dzisiaj mija miesiąc od Naszej kłótni . od tamtego dnia nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. żadne z Nas nie miało odwagi powiedzieć głupiego 'siema' na korytarzu. wszystkie lekcje w dniu miesięcznej rocznicy naszego nieodzywania się jakoś przeżyłam, nie myślałam o nim. na ostatniej jednak poddałam się. łzy stanęły mi w oczach, przestałam słuchać nauczyciela. nagle ktoś zapukał do drzwi, co przywróciło mnie na ziemię. to był ON. podszedł do nauczycielki i powiedział, że ma sprawę życia i śmierci. zaczął coś szeptać, nie zrozumiałam ani słowa. Ona kiwnęła głową po czym On zaczął iśc w stronę mojej ławki. serce biło mi jak szalone, nie wiedziałam coś zrobić. chciałam zapytać co On tu robi, ale nie dał mi dojść do słowa. pocałował mnie. przy całej klasie, przy nauczycielce. przepraszał za wszystko co zrobił źle, za jakiekolwiek złe słowo wypowiedziane do mnie. mówił, że kocha i tęskni. wziął mnie za rękę i wyprowadził z klasy, mówiąc, ze idziemy w 'nasze' miejsce. / mojekuurwazycie
|