usiedli naprzeciw siebie milcząc . cisza przemawiała za nich. może i nawet lepiej, bo znając tę parę z Jej ust poleciały by mocne słowa, z Jego rąk silne uderzenia. patrzyli sobie w oczy wyżerając swoje myśli. nagle On wstał, podszedł do niej i cholernie czule Ją przytulił. wtuliła się w Jego ramiona roniąc słone łzy. czuła, że będzie już dobrze, że wszystko na nowo się ułoży. odciągnął Ją od siebie. wstał, a otwierając drzwi rzucił tylko ' to koniec mała, chyba rozumiesz. ' . / yezoo
|