nie, to nie są te wieczory, kiedy ryczałam jak głupia przy dołującym kawałku, bo nie mogłam sobie poradzić z życiem. To są te wieczory, kiedy do późna czytam dobrą książkę przy lampce wina, a potem padnięta zasypiam ,czasami też z słuchawkami w uszach, nie mając czasu na przemyślenia, wyrzuty sumienia, bijące się sugestie..
|