Gdy byłam mała, to strasznie wybrzydzałam na cebulę. Po prosu nie znosiłam. Pewnego dnia mój tato robił surówkę do której cebula była niezbędna. Gdy ją ujrzałam od razu od taty:
- Tato, tylko nie dawaj cebuli!
A mój tata do mnie (oczywiście kłamał)
- Córeczko, ale to jest specjalna cebula kupiona w sklepie dla dzieci. Spróbuj!
Ja spróbowałam, oczywiście mi smakowała i stwierdziłam do taty:
- Dobrze dodaj, ale od dzisiaj kupuj mi tylko tę ok?
- Ok...
Teraz to jest najchętniej wspominaną opowieścią z mojego dzieciństwa.
|