doprowadzał mnie do szału najbardziej ze wszystkich. chodziłam nabuzowana po mieszkaniu i wybuchałam płaczem w najmniej odpowiednim momencie, nawet wtedy, gdy nie mogłam znaleźć dwóch skarpetek do pary. każdego wieczora zasypiałam z bólem w środku i mokrą poduszką pod głową, wychodziłam na palcach łazienki po kolejną paczkę chusteczek i cicho łkałam zakrywając usta dłonią. dobrze, że mnie wtedy nie widział. nie zniósłby tego widoku.
|