włączyłam losowo jedną z pięciuset piosenek i pogłośniłam. usiadłam na fotelu biorąc do rąk kubek przygotowanej wcześniej herbaty. dopiero po łyku gorącego malinowego napoju doszło do mnie że leci nasza piosenka. zamarłam. przed oczyma przewijały mi się każde sekundy, minuty, godziny, a nawet dni, do których nie wracałam od kilku miesięcy. po prostu nie chciałam ich pamiętać z obawy że stracę drugą połówkę serca. jednak dziś. to już wszystko skryło się gdzieś za masą wspomnień, było za odległe by mogło mnie zabić. ułożyłam się wygodnie i zamknęłam oczy wsłuchując się w każde słowo. wyłapując każde brzmienie perkusji i gitary. nareszcie czułam się dziwnie wolna.
|