Przed sobą mam kartkę. Czystą. Jeszcze nie zapisaną. Miały się na niej pojawić słowa , słowa do Ciebie.
Zamiast nich lądowały na niej co rusz nowe krople łez spadających po mych rozgrzanych od dwudniowej gorączki policzków. Ręce do tej pory miałam roztrzęsione. W Głowie huczało od myśli.
Strach i ból rozsadzały mi głowę. To tak jakbym starała się uciec w złym śnie od koszmarów które mnie goniły co dnia coraz bardziej silniejsze.
|