Cz.1 -Ukradłaś mi go! Był mój! Kurwa był mój!- Krzyczałam w niebo glosy, na środku korytarza, mojej szkoły. Blondynka na którą krzyczałam wydawała się być tak przerażona, jag gdyby zaraz miała zostać zabita. Jej długie blond włosy, opadały jej na niebieskie oczy, i idealne czoło, twarzy jeżeli twarzą można było to nazwać, bo wyglądało to jak ściana na którą nałożono za dużo tapety.
- Spokojnie, to nie jej wina.- Tomek trzymał moje ramiona, gdyby nie on zabiła bym tą sukę.
- Jej wina.!- krzyknęłam odwracając się do niego i wyrywając się z jego uścisku.- Zostaw mnie, kurwa zostaw! – Chłopak powili odsunął się ode mnie. Spojrzałam na niebieskooką. – A ciebie, to ja jeszcze złapie, dziwko!
Zadzwonił dzwonek, weszłam na lekcje matematyki cała w nerwach, i nie rozładowana złością. Cisnęłam plecakiem o ścianę i usiadłam na krześle z głośnym hukiem.
|