Cz. 1
Powoli szła przed siebie, ciemną ulicą w piątkowe popołudnie. Była godzina 22. Jej długie ciemno kasztanowe loki powiewały na wietrze, miała na sobie bluzę swojego przyjaciela. Ręce zaplecione na piersi, kurczowo trzymała jak najbliżej, bała się ze znowu ktoś ja zrani. Jej zielone oczy topiły się we łzach. Zza rogu nieznanego budynku wyłoniło się dwóch kolesi. Jeden z nich zielonooki brunet w zielonkawej bluzie trzymał kogoś pod ramie. Uniósł głowę, zobaczyła jego. Jego zielono-szare oczy, były wyraźnie powiększone. Był pijany!
- Hej, kochanie!- zawołał, bełkocząc.
Spojrzałam się na chłopaka w zielonej bluzie.
-Znasz go?!- zapytał.
-Tak.! - Powiedziała szybko. znowu wbijając wzrok w pijanego chłopaka przez którego przed chwila płakała.
-Weź, go! muszę wracać na imprezę!- powiedział brunet. złapała chłopaka pod rękę.
-Ok.- Nogi lekko uginały jej się pod ciężarem jego ciała. Blondyn zniknął za rogiem. Posadziła chłopca na ławce.- posłuchaj mnie- wyszeptała.
|