Z dwóch końców świata,dwa ciała spragnione
biegną do siebie żądzą gonione.
Spotkają się i złączą w żelaznym uścisku,
jak gdyby bez siebie nie mogły już istnieć.
Lecz gdy z nieba znikną srebrnych
gwiazd kagańce,
zaspokojeni kochankowie
zakończą swe tańce.
Nie będzie westchnień, użaleń
i krzyków, bo każde z nich
w swą stronę odejdzie po cichu.
Zapomną o sobie i swoim dotyku,
jak słońce o zmroku,
jak księzyc - brzasku pomroków.
|