Umierała powoli oglądając swoje wspomnienia. Krew spływała jej po nadgarstkach. Zadzwonił telefon. On. Odebrała, powiedział, ze ją kocha i że to był błąd, że przeprasza i tęskni. Rzuciła telefonem i się rozpłakała. Nie dlatego, ze umierała i właśnie traciła to co dawało jej szczęście. Nie.. On był tylko iluzją. Wiedziała, ze jak znów mu uwierzy to po raz kolejny on powoli będzie zabijał jej duszę. Uśmiechnęła się do siebie szepcząc, że już wszystko dobrze. A potem? A potem osunęła się w nicość, a na jej twarzy dalej gościł pełen bólu uśmiech. /aurevoir
|