Zasnęła w objęciach słabej miłości. On był dla niej kimś więcej niż tylko nikim, był jak tęcza po burzy , był jak uśmiech po wylanych łzach , był kimś kto sprawiał że te łzy się pojawiały..To przez niego ona tyle razy upadała i zanim się podniosła słyszała zwykłe `przepraszam` wierzyła że to prawdziwe szczęście odnaleźć siebie w drugiej osobie . Zasnęła w objęciach nienawiści kiedy zwykłe `przepraszam` zamieniło się w śmiech . Zwyczajnie się śmiał kiedy ona płakała, budziłam się z wczorajszego poranka pragnąc kochać mocniej i mocniej kochać Ciebie.. I kładłam się spać mówiąc `dobranoc`, a mając na myśli `dowidzenia w niebie ...`
|