Krotka chwila, szybko przemija
lzy na policzkach, slabosc ukryta
twardy sen, trudno zbudzic sie z niego
kiedy przed toba ciemnosc, wokol tyle zlego
wojny i terroryzm, w rodzinach alkoholizm
w tych szarych blokach,zakrapiana synagoga
na porzadku dziennym, za oknami patologia
w ciaglym poszukiwaniu, wlasnego sensu zycia
pierwsze koty za ploty, za soba upadki i wzloty
trzymajac wlasnej floty, nieustajaca walka
jedna druga trzecia wpadka,na starcie pusta kartka
wciaz trzymasz sie swej sciezki,bedzie lepiej wierz mi
klamstwami wciaz karmiony,i choc umysl zraniony
nie wylewasz swojej zlosci,wiesz ze zycie to gra w kosci
z zewnatrz brak milosci, juz boisz sie starosci
takich przypadkow jest wiele, to nie tylko zludzenie
|