II .
Przesunęłam żyletką po przegubie, tworząc cienką, długą kreskę, która po chwili zamieniła się w spływające strumienie krwi. Zrobiłam drugą. Przyjemne było patrzeć, jak twoja własna krew spływa po ręce robiąc czerwone zacieki na wodzie. Odchyliłam głowę do tyłu, jakbym przeżywała doznania erotyczne. Sprawiało mi to przyjemność, dlatego dokończyłam dzieło tworząc trzecią. Nagle przez moją głowę przeszła myśl, że to nie koniec. Jeszcze nie koniec. Przecież śmierć to najlepszy przyjaciel. Nigdy o tobie nie zapomni.
- Nigdy... - Szepnęłam.
|