Siedziałam na pniu starego drzewa, próbowałam ogrzać dłonie z całych sił w nie dmuchając. Ukucnął przede mną, wziął obie ręce i zamknął w swoich. Potem zrobił to, co robił zawsze za czasów naszych spotkań- ucałował moje nadgarstki. Ciepło wypełniło mnie całą. Wrócił.
|