cz. 5 Choć nigdy nie chciała skończyć jak matka i przyrzekała sobie, że będzie wiodła lepsze życie, na poziomie, to w tej chwili nie miało znaczenia, po prostu wymarło, znikło. Zapytała o której i kiedy, umawiając się z nim pod jej klatką. Tylko on naprawdę ją kochał na tym świecie, zawsze o niej pamiętał. Po zakończeniu rozmowy, sięgnęła po torbę, pakując w nią kilka ubrań, jedną parę butów. A telefon położyła pod łóżkiem - On nie będzie mi potrzebny - odparła. Obmyśliła plan i czekała na 18,aż przyjdzie po nią Damian. Postanowiła sobie, że już się nie będzie tym martwiła, bo gość, który z nią zerwał już jej nie obchodzi. Oszukiwała samą siebie, próbowała sobie to wmówić, ale uważała, że tak będzie najlepiej, że to jej pomoże. - Dzisiaj się zabawię - powiedziała cicho, próbując się uśmiechnąć.- Faceci to idioci. – krzyknęła do odbicia w lustrze, poprawiając włosy i malując usta na czerwono.
|